Jaką maszynkę do golenia wybrać? Maszynki do 350 zł.
Autor: SP3CtRUM
Witaj w świecie wyższej klasy golenia! Tym razem zaglądamy na półkę cenową do 350 zł – a więc tam, gdzie kończy się podstawowy segment, a zaczyna zabawa na poważnie. W tym przedziale coraz częściej spotykamy maszynki, które zachwycają nie tylko precyzją wykonania, ale i świetnym balansem, wysokiej jakości materiałami czy bardziej zaawansowanymi głowicami. To propozycje dla tych, którzy wiedzą już, czego szukają – albo przynajmniej mają dość przeciętności.
Czy 350 zł to dużo za maszynkę do golenia?
To zależy. Jeśli golisz się regularnie i chcesz, żeby sprzęt był niezawodny, wygodny i dawał przyjemność, a nie tylko spełniał obowiązek – to może się okazać najlepiej wydaną kwotą w Twojej łazience. Dlatego nie rzucamy słów na wiatr: przejrzeliśmy kilkadziesiąt modeli, porównaliśmy detale, sprawdziliśmy opinie i wyłuskaliśmy te, które naprawdę mają sens.
Zanim zanurzysz się w lekturze, zrób sobie małą przerwę: zaparz coś porządnego, usiądź wygodnie i odpal tryb „nie przeszkadzać”. Będzie sporo konkretów, kilka zaskoczeń i, jak zwykle, nasze subiektywne typy. Zaczynamy!
Lista maszynek opisanych w niniejszym artykule:
Colonial Razors CR7
DSCosmetic Z0 Copper
Erbe Razolution 4-edge
eShave
Focus TRITOK CONCAVE R52-6
iKon Short Comb Shave Craft
Merkur 34C Limited SG650
Merkur Futur
Merkur Progress 500
Phoenix META-4
RazoRock Hawk V3
RazoRock Hawk V3A
RazoRock Hawk V3 OC
RazoRock Lupo 72
RazoRock Lupo DC
The Goodfellas Smile Valynor
Timelesss ALSB45
Yaqi Romulus 316
Yaqi Trifecta
Colonial Razors CR7
Colonial Razors to firma założona w 2015 roku przez bliźniaków Kirka i Kyle’a Evans, którzy pasjonują się poszukiwaniami metalowych artefaktów z XVIII wieku oraz zamiłowaniem do tradycyjnego golenia. Firma ma swoją siedzibę w Birdsboro w Pensylwanii, maszynki CR projektowane są lokalnie, by następnie trafiać do niewielkich zakładów CNC w USA, gdzie są wytwarzane. Firma podbiła serca miłośników TG wprowadzając we wrześniu 2016 model “The General”. Generał była to maszynka Single Edge na ostrza Artist Club. Na początku pojawiła się wersja aluminiowa i limitowana wersja mosiężna. Wersja aluminiowa była produkowana w 3 batchach, które bardzo szybko się wyprzedawały. Wpływ na to miały pozytywne opinie i niska cena – $59 (wersja mosiężna $90). Rok później pojawiła się wersja stalowa – v1 – początkowo sprzedawana była po $69 (partia poszła momentalnie) a kolejna po $99 (co na tamte czasy nie było wygórowaną ceną). Drugi batch sprzedał się bardzo szybko i maszynka już nie została nigdy wznowiona. Zarówno wersja aluminiowa jak i stalowa stały się od początku hitem goleniowym wychwalanym na wszystkich forach i do tej pory dla wielu osób są goleniowym Graalem (wersja mosiężna była określana jako wersja agresywniejsza bez zwiększenia skuteczności a, że była mocno limitowana to nie było zbyt wielu opinii na jej temat). Na kolejną maszynkę od CR musieliśmy czekać do wakacji 2019. Wtedy to pojawił się stalowy, satynowany “The Silversmith” – maszynka na standardowe żyletki DE w cenie $125. Bardzo charakterystyczny pofalowany od spodu grzebień i ciekawa rączka zachęciły sporo użytkowników do zakupu, jednak w tym przypadku maszynka nie była aż tak świetna jak Generał, choć do tej pory ma wielu zwolenników. Może nie tak szybko jak Generał ale zapas Silversmith się po pewnym czasie skończył i maszynka nie została już wznowiona. Kolejną, przedostanią maszynką była druga wersja Generała – v2. Wypuszczona w 2020 roku tylko w satynowanej stali, w cenie dużo wyższej niż pierwsza wersja – $185, znalazła nabywców ale nie była już tak przebojowa jak pierwsza wersja. Pewnie zarówno z powodu ceny, jak i tego, że w tym czasie na rynku była juz zdecydowanie większa konkurencja – np. w postaci maszynki Blackland Vector. Generał v2 przeszedł jedną restylizację – zamieniono rączkę na bardziej finezyjną oraz zwężono gwint (podobnie jak w Vectorze). Głowica v2 była zdecydowanie węższa niż v1, co bardzo spodobało się użytkownikom jednak fenomenu v1 dwójka nie powtórzyła. Po kilku miesiącach stan magazynowy się wyczerpał i maszynka, podobnie jak poprzednie nie została już nigdy wznowiona. W 2021 firma zawiesiła działalność. Wróciła do “żywych” w 2024 wraz z zapowiedzią modelu CR7.
Maszynkę CR7 zakupiłem w opcji z 3 płytkami o różnym poziomie agresywności. I napiszę to od razu na samym początku – CR7 to dla mnie personalnie największe rozczarowanie w branży maszynkowej. Ale zacznijmy najpierw od faktów a potem przejdziemy do opinii.
Model CR7 wykonany jest z aluminium 6061 z tolerancją do 0.01mm. Maszynka oferowana jest w kolorze srebrnym lub czarnym. Możemy zakupić maszynkę z 1 płytką, zestaw z 3 płytkami lub pojedyncze płytki osobno. Koszt maszynki z 1 płytką to $72, z 3 płytkami – $90 a koszt pojedynczej płytki to $22. Także cena jest znośna i praktycznie pełen zestaw mieści się w budżecie do 350 zł ale bez wysyłki i kosztów importu. Oferowane płytki oznaczone są jedną, dwoma lub trzema kropkami w zależności od stopnia agresywności. I najpierw na sucho, od producenta – płytka 1 to neutralna ekspozycja i poziom agresji 2/10, płytka 2 ma już pozytywną ekspozycję i poziom agresji 4/10 a płytka 3 – pozytywna ekspozycja i 6/10.
Przejdźmy do mojej opinii – zacznę od plusów. Wykonanie – perfekcyjne. Maszynka wygląda po prostu jak z żurnala. To częste w przypadku aluminium i obróbki CNC – szczegółowość jest na dużo wyższym poziomie niż np. przy stali. Cena – odpowiednia jak na wykonanie, duży plus za opcję pełnego pakietu z niższą ceną. I to chyba tyle z mojej strony. A teraz minusy – oczywiście w mojej perspektywie. Po pierwsze – oczekiwania. Po świetnych Generałach v1 i v2, po niezłym Silversmith ja (oraz wiele osób ze środowiska) oczekiwałem kolejnego bangera. Co więcej – nie skupiałem się czy będzie to Genrał v2 czy nowa maszynka DE – bardziej zależało mi na ciekawych materiałach. Rynek Tradycyjnego Golenia jest teraz tak napakowany, że możemy dostać praktycznie dowolną maszynkę w dowolnym wykonaniu. Ja personalnie liczyłem na Generała v3 w tytanie, polerowanym mosiądzu lub miedzi. Tak żeby poczuć wagę maszynki w dłoni a jednocześnie nacieszyć oczy jej blaskiem (a tytan to tytan – zawsze świetny). No i dostaliśmy… aluminium. Ok, zgodzę się, maszynka ładnie wygląda, ale gorszy byłby chyba tylko “szajsmetal”. Ja personalnie nie darzę maszynek aluminiowych sympatią i z tego co obserwuję na rynku, praktycznie każdy producent oferuje swoje model w aluminium – ale najczęściej jako dodatkowa linia z dużo mniejszym popytem. Po drugie – opakowanie. Rozumiem, że mamy trendy EKO ale kto wpadł na pomysł aby opakowanie maszynki było jednocześnie paczką wysyłkową? Mamy więc tu tekturowe pudełko, oklejone naklejkami wysyłkowymi, z przerwaną linią do otwierania paczki – o to jest jednocześnie pudełko na maszynkę. No aż nawet pudełka Yaqi i DSCosmetics się odsuwały w szufladzie od tego babola. Po trzecie – stopnie agresywności płytek. Choć ja preferuję maszynki o średnim stopniu agresywności to płytki 1 i 2 okazały się zupełnie zbędne. Ja praktycznie nie odczułem różnicy pomiędzy 1, 2 a 3, a przynajmniej nie była to różnica mocno odczuwalna. Z opinii na forach ludzie poszukują albo skutecznej i w miarę łagodnej maszynki, albo skutecznej z akceptowalną agresywnością, albo finalnie killera, który da popalić R41 czy ATT H. Gdyby agresywność płytek była na poziomie – nr 1: 6/10, nr 2: 8-9/10, nr 3: 11/10 to uważam, że CR7 by znalazła więcej entuzjastów. A tak, to po testowym przegoleniu nawet nie mam chęci po nią więcej sięgać. To tyle z moich wrażeń – możecie z nich coś wyciągnąć ale poszukajcie także opinii innych. Maszynka dostępna jest w w sklepie producenta w cenie $72 z jedną płytką (nie ma sensu kupować zestawu, jedyna warta testu płytka to nr 3) czyli ok. 265 zł na dzień dzisiejszy. Do 350 zł spokojnie się zmieścimy z dostawą i opłatami.
Maszynkę Z0 firmy DSCosmetic, a dokładniej model ze stali 316L, opisywałem w poprzednim artykule. Przypomnę, że jest to praktycznie kopia R41 i jest to maszynka godna uwagi. Na półce wyżej możemy znaleźć model Z0 Copper. Wg producenta wykonana z miedzi, jednak jej właściwości pokazują, że coś tu jest nie tak. Maszynka jest bardziej złota niż pomarańczowo-czerwona i nie ma tendencji do patynowania. Wygląda na to, że jest to jednak mosiądz i to dodatkowo z niższą zawartością miedzi niż standardowo. Tak czy siak, maszynka robi piorunujące wrażenie swoim wyglądem. A goli się nią dokładnie tak samo jak Z0 316L. Jeżeli nie zależy Ci na efektach i wyglądzie maszynki – wybierz Z0 w stali i nie przepłacaj. Stal jest naprawdę świetna. Jeżeli jednak chcesz mieć nietuzinkową i mega skuteczną maszynkę – Z0 Copper (a raczej Brass) może być dobrym wyborem dla Ciebie. Maszynka dostępna jest na Aliexpress w cenie ok. 340 zł (na dzień dzisiejszy)
Wydaje mi się, że osoby golące się w sposób Tradycyjny doszły do tej metody na 2 sposoby. Albo zaczęły swoją przygodę z żyletką w młodym wieku, gdy dostępne były głównie wizametowskie Juniory i czasem plastikowe Gillette z Pewexu, następnie przeszły na maszynki dwu- i wieloostrzowe by po latach wrócić do TG gdy na rynku mamy naprawdę wiele świetnych maszynek. Druga droga – to osoby młodsze które pominęły pierwszą fazę i golenie zaczynały od różnego rodzaju Mach-3 czy podobnych. Czy jedna, czy druga, czy zupełnie inna droga, większość z nas przeszła przez etap golenia (a nawet może fascynacji nowościami) żaluzjami. I domyślam się, że spora część z nas (w tym na pewno ja) zastanawiała się czasem jak to by było z tym goleniem gdyby była maszynka na żyletki – ale nie na jedną – na 2 lub więcej. Z odpowiedzią na to pytanie jako pierwsza (lub jedna z pierwszych) ruszyła firma Erbe ze swoim modelem Razolution 4-edge. Sama marka Erbe to marka premium niemieckiej firmy Becker-Solingen. Założona przez ERicha BEckera w 1930 roku marka oferuje szerokie spektrum narzędzi do pielęgnacji ciała – od nożyczek czy pęset do maszynek i brzytew. Razolution 4-edge to nowatorska konstrukcja, bardzo wąska i jednocześnie wysoka głowica oraz rączka w kształcie trąbki – do wyboru silikonowa lub z drewna zebrano. Sam system maszynki na 4 ostrza jest bardzo prosty. Na płaskiej powierzchni kładziemy odwróconą czapkę maszynki, zakładamy żyletkę, następnie dedykowaną przekładkę, a potem kolejną żyletkę. Całość wieńczymy płytką dolną z zamkniętym grzebieniem i dokręcamy rączkę. I mamy maszynkę na 2 żyletki. W teorii ciekawostka a jak z praktyką? Totalna porażka. I tu chyba skończę. Maszynka oferuje mizernie skuteczne golenie i duże podrażnienia. Całkowita odwrotność od tego czego szukamy. Bardzo nieporęczna, nieintuicyjna, owszem, ogolić się da ale najczęściej okupione jest to licznymi podrażnieniami. Maszynka godna do polecenia tylko dla kolekcjonerów, bo ładnie wygląda w gablotce. Byle jej stamtąd nie wyciągać. Maszynka dostępna jest w sklepach internetowych, często w dużych przecenach – od $40 do $60.
eShave zostało założone w 1996 roku przez Daniellę Malkę, z myślą o „nowoczesnym i wymagającym mężczyźnie”, który doceni klasyczne produkty do golenia – pędzle do golenia, kremy i maszynki. Marka reklamuje swoje produkty jako ręcznie wykonane w Nowym Jorku – zarówno maszynki, jak i pędzle. Ja na tę markę natknąłem się jakieś 9 lat temu, gdy jednym z outletów znalazłem 2 próbki ich kremów do golenia. Tak mi się spodobały, że zamówiłem duże produkty. Jakiś czas później, marka chyba zaczęła zwijać żagle i w zagranicznych internetowych drogeriach zaczęły się pojawiać ich produkty w mocno obniżonych cenach – pędzle i maszynki. Pędzli miałem kilka – charakteryzują się genialnym kształtem rączki, wydłużony, zwężający się ku dołowi – to dla mnie najwygodniejszy uchwyt do pędzli jaki posiadałem (a ponad 100 pędzli przeszła przez moje ręce). To co też charakterystyczne, to przezroczysta żywica w różnych kolorach, z której są wykonane uchwyty pędzli – a także rączki ich maszynek. Co do maszynki – ja posiadam egzemplarz z zieloną żywicą, który wygląda naprawdę świetnie. eShave aktualnie oferuje 2 wersje maszynki – z rączką całkowicie z żywicy i drugi, pół na pół żywica z metalem. Aktualnie na stanie są 2 kolory – Smoke i Ivory pełnej żywicy i czarna mieszana. Rączka jest dość długa i podobnie jak w pędzlu, bardzo wygodna. Głowica wzorowana na Muhle R89 i pododbnie jak niemiecki wzór, wykonana ze stopu cynku i aluminium. Czy warto więc płacić 2x więcej niż za maszynkę Muhle? To zależy. Z jednej strony Muhle R89 to świetna maszynka, z drugiej, nie wiem co w tym eShave jest, ale goli mi się nią zdecydowanie lepiej niż R89. Może to zasługa wygodniejszej rączki a może jednak głowica ma nieco inną geometrię – ale dla mnie golenie eShave to jak R89 na sterydach – wyczuwalnie łagodniej i zdecydowanie skuteczniej. Podobnie jak King C Gillette ale przy eShave nawet o jeszcze jeden poziom lepiej. Każdy sam musi zdecydować czy dla takiej różnicy warto inwestować większą kasę, zwłaszcza, że eShave wygląda (dla mnie) nieco lepiej ale jednak rączka to żywica a nie metal lub ciekawe drewno. Maszynka dostępna jest w sklepie producenta w cenie $60 i $70, chociaż sugeruję szukać, szukać i jeszcze raz szukać – a może uda się trafić taniej.
eShave
Focus TRITOK CONCAVE R52-6
Focus to marka włoskiej firmy Cumbo S.r.l. z siedzibą pod Mediolanem, działająca od 1915 roku. Specjalizuje się w profesjonalnych akcesoriach dla fryzjerów i barberów – od nożyczek przez wyroby do pielęgnacji po maszynki. Wszystkie produkty, w tym maszynki, powstają w 100 % we Włoszech, a ich siłą jest precyzyjne wykonanie i dbałość o detale. TRITOK CONCAVE R‑52 to innowacyjna maszynka wykonana w całości ze skrawanego bloku aluminium 6082 i następnie anodowana – w pełni made in Italy. Głowica typu „concave” pozwala na delikatnie agresywniejsze golenie, przy jednoczesnym bezpiecznym kontakcie ze skórą. Maszynka jest lekka (~40 g), dobrze wyważona, łatwa do czyszczenia dzięki szczelinie pod ostrzem, a chropowata powierzchnia rękojeści zapewnia pewny chwyt. To tyle co napisał producent. A co ja mogę dopisać użytkowo? Jest to bardzo ciężka użytkowo maszynka. Co prawda w przeciwieństwie do 2 innych modeli Focus – Slanta i EVO – tym modelem można się dogolić, ale nie jest to intuicyjne i mocno trzeba pracować nad kątem golenia aby osiągnąć zadowalający efekt. I tak, co najwyżej zadowalający bo jest to łagodna maszynka. Czy polecam? Jak już to tylko dla tych co lubią mieć nietuzinkowy sprzęt. Kształt Tritoka Concave jest zupełnie inny niż jakiejkolwiek znanej mi maszynki. Płaska głowica, ciekawa rączka – wygląda to interesująco. No i na koniec – maszynka jest średnio-skuteczna – więc jeśli masz wymagający zarost to o niej zapomnij. Maszynka dostępna jest w sklepie producenta w cenie $73 – co wraz z wysyłką mieści się w dzisiaj opisywanej półce cenowej (VAT-u i cła nie doliczamy bo to wysyłka wewnątrzunijna)
Focus TRITOK CONCAVE R52-6
iKon Short Comb Shave Craft
O iKon pisałem już w poprzednim artykule, jeśli nie czytałeś – to zachęcam:
Jak teraz zerknąłem na stronę producenta, to ta maszynka powinna znaleźć się w poprzednim artykule – możemy ją kupić już za $45 – kiedyś kosztowała $70. Głowica maszynki wykonana ze specjalnego stopu aluminium – ShaveCraft, rączka stalowa. Co można powiedzieć o goleniu? O ile Tek i stalowa CC praktycznie zdzierają skórę, wersje stalowa OC i OSS to skuteczne mega łagodziaki – tak Short Comb wpisuje się gdzieś w środek. Średnio agresywna (a po przyzwyczajeniu nawet łagodna) z dość dobrą skutecznością. Ale o ile Tek/CC i OC/OSS są “jakieś”, mocno wybijające się wśród konkurencji o tyle Short Comb przechodzi jakoś bez echa. To po prostu średniak. Ale przy tej cenie za jaką jest teraz oferowany, warto dobrać go do kolekcji. Maszynka dostępna jest w sklepie producenta w cenie $45 czyli ok. 165 zł – wraz z wysyłką i opłatami spokojnie można się zmieścić w 250 zł
iKon Short Comb Shave Craft
Merkur 34C Limited SG650
O Merkur też już pisałem, tym razem w artykule o maszynkach do 150 zł – zachęcam do przeczytania: https://ostrze.com/jaka-maszynke-do-golenia-wybrac-maszynki-do-150-zl/ O Merkurze 34C HD z kolei wspominałem przy maszynkach do 250 zł. Co tutaj więc robimy? Przyglądamy się edycji limitowanej Merkura 34C. Merkur 34C Limited SG650 to limitowana edycja upamiętniająca 650 rocznicę nadania praw miejskich miastu Solingen. Ten ekskluzywny zestaw jest hołdem dla niemieckiej tradycji i doskonałości rzemiosła. Maszynka do golenia 34C, jeden z najbardziej kultowych modeli Merkur, została dostosowana do tej specjalnej edycji. Na górnej płytce maszynki wygrawerowany jest znak SG650, a każda sztuka ma indywidualny numer od 1 do 650. Oznaczenie to znajduje się na boku czapki. Dzięki temu każda maszynka jest unikatowym i wysoce pożądanym przedmiotem dla entuzjastów golenia i kolekcjonerów. Do maszynki do golenia dołączone jest eleganckie czarne etui ze skóry bydlęcej, również oznaczone SG650, zapewniające klasyczną ochronę i odrobinę wyrafinowania. Cały zestaw zapakowany jest w gustowne pudełko upominkowe, które zawiera certyfikat autentyczności oraz charakterystyczną opaską zewnętrzną. Produkcja ograniczona jest jedynie do 650 sztuk, co podkreśla ekskluzywność i rzadkość tej edycji. I to chyba wystarczy do podjęcia decyzji. Goleniowo jest to ta sama 34C HD tylko kosztuje 330 zł zamiast 200. Czy warto dopłacić 130 zł za eleganckie pudełko, limitowane skórzane etui oraz oznaczenie limitowanej edycji na maszynce? Jeśli jesteś kolekcjonerem to jasne, że warto. Jeśli po prostu lubisz się golić a nie mają znaczenia dla Ciebie edycje specjalne – wybierz tańszą opcję. Maszynka na dzień dzisiejszy jeszcze jest dostępna w sklepach internetowych w cenie 330 – 350 zł. Łapcie póki jeszcze są dostępne.
Merkur Futur to futurystyczna (nazwa zobowiązuje) maszynka z regulacją agresywności, uznawana za jedną z najbardziej charakterystycznych i nowoczesnych w ofercie niemieckiego producenta DOVO Solingen. Wykonana w całości z metalu, wyróżnia się futurystycznym, minimalistycznym designem i solidną konstrukcją. Dzięki płynnej regulacji od poziomu 1 do 6, pozwala dopasować agresywność golenia do własnych preferencji – od łagodnego po bardzo skuteczne. Duża, masywna głowica wymaga nieco wprawy, szczególnie w trudno dostępnych miejscach, ale oferuje wyjątkowo stabilne prowadzenie. Maszynka obsługuje standardowe żyletki i ma system zamknięcia typu „snap-on” (naciskany top cap), który bywa kontrowersyjny ze względu na trudniejsze zmiany ostrzy. Merkur Futur jest polecana osobom z doświadczeniem w goleniu klasycznym, szukającym jednego urządzenia do różnych stylów golenia. Dostępna jest w kilku wykończeniach – matowym, chromowanym oraz złotym. Kiedyś cenowo nie mieściła się na dzisiejszej półce ale po latach cena poszła w dół i Futur jest bardziej dostępny. Nie poleciłbym jej nowicjuszom. Maszynka nawet na niskich ustawieniach ma dość sporą szczelinę i przy braku odpowiedniej techniki bardzo łatwo o zacięcia. Ale gdy już opanujemy własny zarost, dobre przygotowanie kosmetykami oraz technikę golenia Futurem – będziemy w stanie ogolić się na gładko bez szkód. Futur to jedna z tych maszynek, które powinny się znaleźć w arsenale każdego doświadczonego maszynkowca. Co ciekawe, patent na maszynkę wygasł i w Chinach to była chyba najczęściej kopiowana maszynka. Chińskiego klona można kupić za 1/10 ceny oryginalnego Futura i to nawet całkiem dobrze wykonanego. Ale jeśli stać nas na oryginał to ja polecam jednak maszynkę Merkura. Maszynka dostępna jest w wielu sklepach internetowych, w niektórych polskich można ją już kupić za 280 zł. Z kolei wersję złotą (błyszczącą jak…) za 310.
Merkur Progress to już maszynka-ikona. Wyraźnie inspirowana maszynką Apollo Mikron (lata 30.) – zarówno konstrukcją, mechanizmem regulacji, jak i masywnością głowicy. Można by rzec, że Progress to uproszczona, tańsza wersja Mikrona, pozbawiona dekoracji, lecz zachowująca kluczowe cechy działania. Pierwsze Progressy wprowadzono w 1955 roku. Początkowo z grzebieniem z tworzywa, zaś od lat 70. w całości metalowa z zachowanym tylko charakterystycznym i wzbudzającym kontrowersje pokrętłem regulacji, które do 2025 pozostało z biało-żółtego tworzywa. W roku 1985 zmieniono oznakowanie z Germany na West Germany by po kilku latach powrócić do starej wersji. W 2011 roku wprowadzono model 510 z dłuższym uchwytem. Ogólna konstrukcja maszynki pozostała w zasadzie niezmieniona od lat 50 – choć użytkownicy wersji vintage twierdzą, że są one skuteczniejsze niż aktualne wypusty. Najbardziej charakterystyczną cechą Progressa jest jego dolne pokrętło wykonane z tworzywa. Poprzez odkręcanie dolnej części nastepuje regulacja maszynki a po przekroczeniu pewenej wartości, maszynka po prostu się rozkręca, można wyciągnąć czapkę i założył lub zdjąć żyletkę. I właśnie to dolne pokrętło przez lata stanowiło tematy do dyskusji i kłótni w społeczeństwie TG. Jedna część uwielbiała tą wyróżniającą się część maszynki, druga część ją za to nienawidziła. Niektórzy rzemieślnicy postanowili przerabiać Progressy wymieniając pokrętła na metalowe (głównie stalowe). Najstarsze i najbardziej znane to “Mergressy”, które od wielu lat są dostępne na rynku, a ostatnio takie pokrętła pojawiły się w ofertach Stando i Alpha Shaving. W czerwcu 2025 sam Merkur w końcu wysłuchał próśb użytkowników i pojawiły się nowe Progressy w ofercie – ze stalowym lub mosiężnym pokrętłem. Same pokrętła też są dostępne w sklepie i można je samemu wymienić w swoich maszynkach. Co do golenia to Progress to chyba najpopularniejsza nowoczesna maszynka regulowana, która w przeciwieństwie do Futura jest bardzo często polecana dla nowicjuszy. Zakres regulacji podobnie jak w Progressie jest płynny ale rzekłbym, że nawet na najwyższym ustawieniu Progress jest łagodniejszy niż Futur na najniższym ustawieniu. Przez kilka pierwszych goleń jakoś ciężko mi było się przekonać do Progressa ale jednak z czasem (i zmianą żyletek) okazało się, że jest to naprawdę świetna i skuteczna maszynka, nawet na niższych ustawieniach. Gorąco polecam. Maszynka dostępna jest w wielu sklepach internetowych, ceny oscylują wokół 300 zł. Jednakże, w jednym z naszych polskich sklepów możemy znaleźć najnowsze wersje z metalowymi pokrętłami już za 315 zł i polecam wybrać właśnie taką wersję.
Phoenix Artisan Accoutrements, działająca jako Phoenix Shaving, to amerykańska firma z siedzibą w Casa Grande (Arizona), założona przez Douglasa i Fran, specjalizująca się w ręcznie robionych kosmetykach i maszynkach do tradycyjnego golenia. W ofercie mają szeroki wybór: mydła do golenia (popularna formuła CK-6), maszynki, pędzle z syntetycznym włosiem, wody po goleniu (w tym specyficzna seria Star Jelly) czy najbardziej charakterystyczny produkt Phoenix – pre-shave w formie kostki Cube. Firma wyróżnia się kreatywnymi, niebanalnymi zapachami i solidnym wzornictwem. Opinie społeczności są generalnie pochlebne – produkty chwalone są za jakość, trwałość i estetykę, choć pojawiają się również wzmianki o kontrowersjach związanych z właścicielem. Ale my tu o maszynce.
Maszynka META‑4 od Phoenix Shaving to model z serii Flare Tip (wzorowany na znanej Gillette Flare Tip), w całości wykonany ze stali nierdzewnej 316L. To co jest charakterystyczne dla tego modelu to (w przeciwieństwie do pierwowzoru) wymienialna końcówka rączki, ten tak zwany Flare Tip. Taką samą wymienną końcówką, dostępną w 9 kolorach, posiadają jeszcze maszynki Ascension oraz Quantum (z kolejnym “kolorem” – mosiężnym) a także rączka Flare Tip. Podobne rozwiązanie – tym razem nawiązujące do maszynek Gillette typu Ball-End – Phoenix zastosował w maszynce Ascension – z końcówką Bomb w wielu kolorach. To ciekawe urozmaicenie i możliwość personalizacji maszynki. Co do golenia to META jest średnio agresywna i proporcjonalnie skuteczna. Jest to poziom King C Gillette czyli mocno zadowalający. To co dodatkowo wyróżnia META to niski profil głowicy ułatwiający manewrowania w newralgicznych miejscach – czy to goląc wąsa czy na podbródku. Z drugiej strony, na forach pojawiały się problemy ze zbyt dobrym spasowaniem maszynki co czasami powodowało zakleszczenie się czapki i grzebienia, wymagające interwencji narzędziami. Podobno kolejne wypusty META już tego problemu nie miały. Jest to maszynka godna polecenia, goleniowo średniak ale możliwość drobnej personalizacji daje tej maszynce sporego plusa (niby nic, ale ciągle nikt nie pokusił się o podobne rozwiązanie). Maszynka dostępna jest w sklepie producenta w cenie $79 co na dzisiaj przekłada się na 298 zł.
O firmie RazoRock napisałem krótko w poprzednich artykułach, podobnie w poprzednim – artykule o maszynkach do 250 zł opisywałem model Hawk V2 z aluminium. To bardzo dobra maszynka i taki entry level do golenia się ostrzami Artist Club. W dzisiejszym artykule, na półce wyżej, chciałbym zaprezentować Wam 3 modele Hawka w wersji V3 – tym razem ze stali nierdzewnej. Trzecia wersja Hawka dostępna jest w trzech wariantach agresywności:
Hawk Standard – idealny dla osób poszukujących golenia o średnim poziomie agresji.
Hawk OC (Open Comb) – wersja o podwyższonej agresji, z otwartym grzebieniem i szeroko rozstawionymi ząbkami, doskonale radzi sobie z kilkudniowym zarostem.
Hawk A (Aggressive) – najbardziej agresywna konstrukcja z serii Hawk, z największą szczeliną ostrza, stworzona z myślą o maksymalnej skuteczności golenia.
Tak opisuje to producent – a w rzeczywistości uważam, że jest nieco inaczej. Przegoliłem wszystkie 3 wersje po kilkanaście razy i tak szczerze trudno mi było wskazać duże różnice w agresywności i skuteczności golenia pomiędzy wersją standardową i agresywną. Być może wersja A ma większy GAP, ale geometria głowicy oraz sztywność ostrza praktycznie niwelują różnice między tymi wersjami. Żeby być do końca szczery to nawet czasami odczuwałem wersję standardową jako nieco agresywniejszą niż wersja A. Z kolei golenie wersją OC jest już inaczej odczuwalne niż wersjami z zamkniętym grzebieniem – wyczuwalnie bardziej agresywne choć w skuteczności tego za bardzo nie widać. Ogólnie maszynki Hawk 3 generacji są: świetnie wykonane, umożliwiające dotarcia do najtrudniejszych miejsc dzięki swojej “szczupłej” budowie, idealne do wejścia w świat ostrzy Artist Club poprzez swoją łagodność (agresywność ~4/10) i dobrą skuteczność. Ja personalnie rekomenduję wersję A dla tych, którym wystarcza KCG czy R89 oraz wersję OC dla lubiących większą agresję. Miłośnicy R41 powinni poszukać innej maszynki na ostrza AC. Na koniec jeszcze dodam, że wszystkie stalowe maszynki RazoRock można zakupić z dużym wyborem rączek. Do wyboru mamy: Bulldog, Super Knurl, HD, UFO oraz droższą $3 Barber Pole i o $5 Titanium Halo (100mm). A co do ceny, jedna uwaga – w polskich sklepach internetowych maszynki Hawk osiągają zbliżone do 500 zł. Podobnie jak z innymi maszynkami RazoRock – np. Game Changerami. Spowodowane jest to towarowaniem się w czasach gdy kurs dolara był sporo większy niż dzisiaj. Dzisiaj, maszynki RazoRock warto kupić w sklepie producenta – przy aktualnym kursie walut Hawki V3 da się kupić w limicie do 350 zł wraz z przesyłką i opłatami. Maszynka dostępna jest w wielu polskich sklepach internetowych, jednak przy aktualnym kursie dolara polecam zakup w sklepie producenta. Kompletną maszynkę z dużym wyborem rączek możemy kupić za $70 czyli na dzisiaj ok. 262 zł.
Maszynka RazoRock Lupo ma ciekawą i nietypową historię. Jej powstanie nie było dziełem przypadku ani typowej strategii produktowej — było odpowiedzią na realną frustrację klientów. W tamtym czasie na rynku istniała niezwykle pożądana maszynka do golenia, która była praktycznie nieosiągalna i kosztowała ponad 500 dolarów (chyba wiadomo o jaką maszynkę chodzi, dodam tylko, że Lupo to z włoskiego wilk, a po angielsku wolf…). Jeden z lojalnych klientów RazoRock zaproponował, że wyśle im swoją maszynkę za $500, jeśli tylko rozważą wyprodukowanie podobnego modelu pod własną marką — w znacznie niższej cenie. Zespół RazoRock długo się wahał, ale ostatecznie przyjął wyzwanie. Po kilku tygodniach testów oryginału doszli do dwóch ważnych wniosków. Po pierwsze — oryginalna maszynka miała wystające skrzydełka ostrza, co zwiększało ryzyko przypadkowego zacięcia np. przy uchu czy pod nosem. Po drugie — choć ręcznie polerowana głowica wyglądała efektownie, miała nierówne tolerancje i nie pasowała idealnie do podstawy. Postanowili więc poprawić te niedociągnięcia, zaokrąglając boki głowicy, aby zakryć skrzydełka ostrza, nie zmieniając jednocześnie szerokości belki ochronnej. Tak powstało bardzo praktyczne rozwiązanie, które poprawia bezpieczeństwo bez kompromisów dla komfortu golenia. Pierwsza wersja Lupo została wykonana z anodowanego aluminium 6066, materiału odpornego na korozję, lekkiego i bardzo trwałego. Dzięki zastosowaniu CNC do frezowania oraz wyeliminowaniu drogich, ręcznych wykończeń, RazoRock mógł zaoferować maszynkę za mniej niż 30 dolarów — co czyniło ją jedną z najbardziej przystępnych alternatyw dla luksusowych modeli. RazoRock Lupo szybko zdobyła uznanie nie tylko jako „budżetowy Wolfman”, ale jako solidny i przemyślany sprzęt sam w sobie. Dziś dostępna jest także w wariantach stalowych o różnych poziomach agresywności, z opcjami open comb, co dodatkowo rozszerza jej funkcjonalność i dopasowanie do różnych preferencji użytkowników. Dodam tylko od siebie 2 smaczki – w pierwszej fazie maszynka nosiła nazwę Lobo. Ta wczesna nazwa pojawiała się w materiałach przed premierą i wśród pierwszych modeli na rynku, lecz została zmieniona na Lupo jeszcze przed rozpoczęciem sprzedaży przez Italian Barber. Drugim smaczkiem była mocno limitowana (100 sztuk) seria Lupo ze stali z powłoką DLC (Diamond-Like Carbon). Jeśli chodzi o właściwości goleniowe, miałem okazję golić się wersjami: 72 z zamkniętym grzebieniem oraz wersją DC – czyli hybrydą – z jednej strony grzebień otwarty z gapem 72 a z drugiej zamknięty z bardziej agresywnym gapem 95. Obie maszynki przypadły mi do gustu. Rzeczywiście oddają charakterystykę golenia Wolfmanem – od strony skuteczności i ogólnego czucia maszynki natomiast są odczuwalnie bardziej agresywne. Jest to natomiast agresywność na poziomie 6/10 czyli mówimy tu o kolejnym średniaku. Średniaku, aczkolwiek super wykonanym i świetnie golącym. Dostępne są jeszcze wersje: 57, 57 OC, 72 OC, 95, 95 OC, 127, 127 OC ale żadnej z nich nie testowałem. Możecie wziąć sobie opisane powyżej i przetestowane przeze mnie wersje jako wyznacznik i jeżeli szukacie czegoś agresywniejszego to spróbować wersji 95 lub 127 a zwłaszcza z grzebieniem otwartym. Z kolei jeśli poszukujecie totalnego miziaka to możecie spróbować wersji 57. Maszynka dostępna jest w wielu polskich sklepach internetowych, jednak przy aktualnym kursie dolara polecam zakup w sklepie producenta. Kompletną maszynkę z dużym wyborem rączek możemy kupić za $70 czyli na dzisiaj ok. 262 zł.Zostanie więc nieco kasy na wysyłkę i VAT.
O marce TGF pisałem już przy opisie maszynki Bayonetta w poprzednim artykule. Dzisiaj, o kolejnej maszynce z ich stajni. W całości zaprojektowana i opracowana we Włoszech, maszynka do golenia Valynor to najnowsze dzieło marki The Goodfellas’ Smile. Ten wyjątkowy model łączy w sobie elegancję i dbałość o detale, czerpiąc inspirację ze świata fantasy. Rączka wykonana jest z anodowanego na srebrno aluminium, natomiast głowica i pręt w rączce powstały z maszynowo polerowanego, surowego mosiądzu – bez żadnych powłok ochronnych. Valynor zachwyca swoim wyglądem chociaż dla niektórych osób jest zbyt przekombinowana. Każdy ma swój gust, więc każdy sam zdecyduje czy maszynka ta będzie obiektem pożądania. Maszynka została wyprodukowana w ilości 1000 sztuk, czyli za jakiś czas może się stać obiektem kolekcjonerskim. Przy promocji maszynki, producent zakomunikował dodatkowo:
„Pierścień Valynor” Tylko jedno z opakowań maszynki Valynor będzie zawierać wyjątkowy i niepowtarzalny „Valynor Ring” – pierścień wykonany z czystego 18-karatowego złota, o wadze 5 gramów, z wygrawerowanym napisem: „00/01 Valynor Ring – THE GOODFELLAS’ SMILE”. Zwycięskie opakowanie, oprócz samej maszynki, będzie zawierać również złoty pierścień Valynor oraz certyfikat autentyczności i gwarancji potwierdzający jakość materiałów. Opakowanie z pierścieniem nie będzie się w żaden sposób różniło od pozostałych i nie będzie możliwe jego wcześniejsze rozpoznanie — zapewnia to całkowitą losowość i przejrzystość zakupu. Każda maszynka Valynor będzie zapieczętowana taśmą zabezpieczającą przed naruszeniem. Osoba, która znajdzie pierścień, powinna zgłosić jego odkrycie, pisząc na adres: valynoring@thegoodfellasmile.it. Po weryfikacji, informacja o znalezieniu pierścienia zostanie oficjalnie opublikowana na kanałach THE GOODFELLAS’ SMILE oraz sklepu, który sprzedał szczęśliwe opakowanie.
Szczęśliwcem okazał się Luigi M. z Rzymu.
Jeśli chodzi o właściwości goleniowe, Valynor jest łagodną i niezwykle przyjemną maszynką do golenia z całkiem niezłą skutecznością. Osoby preferujące łagodniejsze maszynki, a zwłaszcza fani tolkienowskiej estetyki na pewno powinni się nią zainteresować. Maszynka dostępna jest w wielu polskich sklepach internetowych w cenie ok. 310 zł.
Marka Timeless Razor została założona przez rodzinę doświadczonych narzędziowców, prowadzących firmę Triaxis Machine & Tool, LLC z siedzibą w Valley City, Ohio (USA). Przedsiębiorstwo to specjalizuje się w produkcji wysokiej jakości komponentów — od elementów formowanych wtryskowo z tworzyw sztucznych, przez precyzyjnie frezowane części metalowe CNC, po zaawansowane techniki obróbki, takie jak EDM (zarówno drutowa, jak i wgłębna), Swiss Machining czy CNC Turning.
Timeless Razor zaprezentowali model ALSB45 – aluminiową maszynkę z prześwitem ostrza 0,45 mm – już w lipcu 2018 roku, podczas nagranego wywiadu na Maggard Razors Meetup, opublikowanego w audycji „Wet Shaving Talk” w dniu 23 lipca 2018. W tym samym materiale omawiany był cel stworzenia wersji aluminiowej jako przystępnej cenowo i lekkiej alternatywy dla droższych modeli SS i tytanowych. Początkowo dostępny był tylko kompletny zestaw – maszynka wraz z podstawką, aktualnie można zakupić samą maszynkę. Cena – jak najbardziej zachęcająca – ok. 315 zł za komplet, i ok. 240 za samą maszynkę bez stojaka. Oczywiście trzeba doliczyć jeszcze wysyłkę oraz opłaty. Goleniowo maszynka mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła. Do momentu jej zakupu korzystałem już wielu maszynek aluminiowych, jednak żadna z nich nie spełniła moich oczekiwań. Timeless była pierwszą aluminiową maszynką, którą nie dość, że ogoliłem się z przyjemnością to jeszcze na idealną gładź. Bardzo polecam. Maszynka dostępna jest w wielu polskich sklepach internetowych w cenie ok. 240zł za samą maszynkę lub ok. 315 za zestaw .
Timeless ALSB45
Yaqi Romulus 316
Na koniec coś z oferty Yaqi. Najpierw maszynka na ostrza Artist Club – Romulus. Jest to maszynka z polerowanej stali nierdzewnej, z zamkniętym grzebieniem, mocno inspirowana… a może nawet trzeba powiedzieć wprost – jest to kolejna kopia Vectora (podobnie jak maszynki Shield). Podobnie wąska głowica, podobny gwint – z daleka trudne do odróżnienia. Yaqi posiada jeszcze w ofercie wersję Romulus OC oraz Remus – z matowej stali. Mam tą możliwość, że mogę porównać ze sobą Vectora, Shielda i Romulusa. Z tych 3 to właśnie maszynka od Yaqi jest najłagodniejsza, a co niestety idzie w parze – najmniej skuteczna. Ogólnie wszystkie te maszynki oceniam jako łagodne i średnio skuteczne. Czy polecam? Jeżeli już koniecznie chcecie taką maszynkę, która poprzez wąską głowice z łatwością dotrze w najtrudniejsze miejsca – wybierzcie ofertę Shield. Vector jest piekielnie drogi, a Romulus najmniej skuteczny. Maszynka dostępna na Aliexpress w sklepie producenta standardowo w cenie ok. 330 zł, w dużych promocjach Aliexpress (Black Friday, Chiński Nowy Rok, Dzień Singla, Dzień Ucznia, Wiosna itp. – kilka w ciągu roku) można ją kupić już nawet za 220 zł.
Ostatnia z maszynek w dzisiejszym artykule to maszynka idealna dla testerów. Yaqi zaoferował ciekawe podejście do regulacji agresywności golenia, przedstawiając model Trifecta ze stali nierdzewnej 316. Co do zasady jest to zwykła maszynka wzorowana nieco na maszynkach RazoRock, ale to co ją wyróżnia to zawarte w zestawie 3 podkładki (shims) zwiększające ekspozycję maszynki do odpowiednio 0,70, 0,90 i 1,10. Nie mierzyłem jeszcze suwmiarką ale jestem przekonany (i takie są też opinie na forach), że shimy zwiększają gap do danej wartości (dodając shim 0,70 zwiększamy do 0,70 a NIE O 0,70) a nie o daną wartość. Wiadomo, że gap samej maszynki to ok. 0,50. Wtedy shim 0,70 zwiększałby gap o 0,20, 0,90 o 0,40 a 1,10 o 0,60. I tak na 99% jest. Co ciekawe, możemy shimy ze sobą łączyć i jeszcze bardziej zwiększać gap. Od razu odpowiem – nie zwiększa to jakoś drastycznie skuteczności a przy 3 shimach możemy osiągnąć gap 0,50 + 0,20 + 0,40 + 0,60 = 1,70 – gdzie już koniecznie musimy uważać. Maszynką przegoliłem się kilka razy w różnych konfiguracjach i byłem całkiem zadowolony z każdego z goleń. Nie jest to jakiś efekt mega WOW ale dzięki podkładkom możemy sobie sporo eksperymentować. I właśnie miłośnikom eksperymentów polecam tą maszynkę. Maszynka dostępna na Aliexpress w sklepie producenta standardowo w cenie ok. 275 zł, w dużych promocjach Aliexpress (Black Friday, Chiński Nowy Rok, Dzień Singla, Dzień Ucznia, Wiosna itp. – kilka w ciągu roku) można ją kupić już nawet za 200 zł.
Yaqi TrifectaYaqi TrifectaYaqi Trifecta
Czas na podsumowanie.
Moje TOP 3 maszynek do 350 zł (w zakresie 250 – 350 zł):
Merkur Progress 500 – w półce cenowej do 350 zł Progress nie ma sobie równym. Szczerze przyznaję, nie byłem do niego na początku przekonany. Jakoś pierwsze golenia, ponad 9 lat temu, nie były wg mnie idealne. I tak próbowałem, odstawiałem, próbowałem, aż w końcu się do niej przekonałem. To jest naprawdę świetna maszynka, jedna z najlepszych na start – o ile dysponujemy odpowiednią ilością gotówki. Może nie wszystkim przypadnie do gustu plastikowy pokrętło regulowania ale na szczęście od niecałego miesiąca możemy się już cieszyć Progressem z końcówką stalową bądź mosiężną. Daj tej maszynce szanse a na pewno z czasem odwdzięczy się świetnymi goleniami. I to praktycznie dla każdego typu zarostu gdyż mechanizm regulacji w Progressie jest naprawdę dobrze ustawiony, gdzie maszynka goli już skutecznie na pierwszym ustawieniu a na ostatnim nie jest zdzierakiem skóry tylko bardzo efektywnym sprzętem do golenia.
RazoRock Hawk V3A – wszystkie 3 modele trzeciej generacji Hawka w stali nierdzewnej to świetne maszynki na ostrza AC. Może nie spełnią wymagań użytkowników z najtwardszym zarostem ale dla wszystkich innych to jedne z najlepszych maszynek na ostrza Artist Club. Ja najchętniej używałem modelu V3A – niby Aggressive ale w użytkowaniu jakoś wcale tego nie odczułem. Duża skuteczność, średnia łagodność i po prostu przyjemne golenia.
Timelesss ALSB45 – aluminiowa maszynka Timelessa to w mojej opinii najprzyjemniejsza aluminiowa maszynka do golenia (dopóki nie spróbowałem aluminiowych modeli Alpha). Goli dokładnie i przyjemnie a do tego wygląda fantastycznie.
Warte wzmianki:
Merkur Futur – futurystyczna maszynka od Merkura to jedna z najpopularniejszych regulowanych współczesnych maszynek. Goli bardzo dokładnie i może spełnić potrzeby najbardziej wymagających użytkowników. Skala regulacji jest tutaj mocno przesunięta w górę, gdzie w mojej opinii początek regulacji Futura zaczyna się tam gdzie kończy się regulacja Progressa. A dalej to są już ogromne szczeliny i potrzeba porządnego skupienia na goleniu.
Yaqi Trifecta – to maszynka idealna dla testerów i eksperymentatorów. 3 podkładki w zestawie pozwalają na różnorodne kombinacje z gapem maszynki. Ciekawostka.
RazoRock Lupo DC – wszystkie modele Lupo od RazoRock wzorują się na bardzo drogim Wolfmanie i całkiem dobrze odwzorowują jego właściwości goleniowe. Warte spróbowania i co najlepsze – duży wybór GAPów pozwala na wybranie maszynki o wymaganym poziomie agresywności. Dla mnie najlepiej goliło się wersją DC – przy dłuższym zaroście stroną otwartą a przy krótszym zamkniętym.
Moje TOP 3 maszynek do 350 zł (w zakresie 0 – 350 zł):
Rockwell 6C
Merkur Progress 500
Alpha Lone Star A Texas Shave / UKWSS Blue OC+CC / ShaveDad OC+CC
Zwiększenie budżetu o 100 zł dodało mi do wyboru 19 maszynek. Ale co ciekawe to do mojego TOP 3 bez względu na koszty wskoczył tylko Merkr Progress – na drugie miejsce. Palmę pierwszeństwa ciągle trzyma Rockwell 6C. Na 3-cim miejscu pozostają aluminiowe modele Alpha przygotowane dla grup goleniowych. Doszła tutaj wersja dla grupy ShaveDad – bo ten zestaw był najdroższy i przekroczył poprzedni poziom 250 zł. Przed nami jeszcze 3 artykuły – maszynki do 500 zł, maszynki do 1000 zł i maszynki no-limit. Mam nadzieję, że choć trochę rozjaśniłem Wam sytuację rynkową z maszynkami do golenia. Do zobaczenia!